Śmiech to zdrowie

Nie raz już czytaliśmy, że śmiech do zdrowie, że kiedy się uśmiechamy to ładniej wyglądamy i mamy lepsze samopoczucie. To wszystko prawda, ale chciałam zwrócić uwagę na istotę uśmiechania się z innego powodu niż my sami. To, że my się uśmiechamy ma znaczenie dla innych ludzi. Dla rodziny, przyjaciół, dla tych, którzy mogą stać się naszymi przyjaciółmi, a nawet dla otoczenia.

Nie zdawałam sobie sprawy, ile smutnych oczu można zobaczyć w Polsce, do czasu pierwszych wizyt w kraju po przeprowadzce do Danii. To nie są refleksje zbudowane na podstawie doświadczeń z dwutygodniowych wczasów w Turcji. Chodzi mi o zwykłą, szarą codzienność. Czyli codzienne wyjścia do pracy, sklepu czy przejście się chodnikiem. Z czasem przyzwyczajamy do tej obcej codzienności, do dobrych i do złych rzeczy. A właśnie jednym z piękniejszych aspektów życia na emigracji w Danii jest możliwość przebywania wśród uśmiechniętych ludzi. To jest miłe i pozytywne! Do tego stopnia, że nie lubiłam przyjeżdżać do Polski. Strasznie przygnębiały mnie te wszechobecne, smutne twarze i brzydkie słowa. Ale po pewnym czasie mieszkania za granicą zaczyna się widzieć te ciemniejsze strony „krainy mlekiem i miodem płynącej”. I jednocześnie gorsze i lepsze strony życia w samej Polsce.

O tych różnicach między życiem w Polsce a w Danii napiszę może innym razem. Dziś chciałam skupić się tylko na temacie uśmiechania się. Bo to takie proste, nic nie kosztuje, a tyle zmienia! Polaków również stać na uśmiech 😉 Daje on tak wiele. Kiedy się z kimś witamy, uśmiechajmy się! Nasza uśmiechnięta twarz mówi więcej niż słowa, taka twarz mówi: „To wspaniale, że Cię widzę.” „Lubię Cię.” „Miło mi, że się spotkaliśmy.” Kto z nas nie chciałby usłyszeć takich słów na powitanie? A lepszy niż słowa jest szczery, serdeczny uśmiech! Można nim obdarować obce osoby, przypadkowo mijane w autobusie czy sklepie.

Zabawne, że robiłam i wciąż tak robię, kiedy jestem w Polsce. Nie chcę się wyzbywać tego pozytywnego nawyku. I choć czasem natrafiam na zdziwione miny to się nie poddaję. Muszę też przyznać, że coraz częściej spotykam się z odwzajemnieniem tej małej uprzejmości w Polsce. To dobry znak! Tak, więc idźmy przez życie z wielkim uśmiechem i rozdawajmy go mamie, tacie, mężowi, przyjaciółce, pani w kiosku, babci, listonoszowi i wielu innym ludziom, którym ten mały, miły gest może opromienić dzień i sprawi, że sami staniemy się radośniejsi!

Dodaj komentarz