Oprzeć się słodkim świątecznym pokusom nie jest wcale takie proste. I jak tu rozkoszować się świętami bez wyrzutów sumienia? W tym poście znajdziesz przewodnika, który pomoże Ci mimo wszystko zachować linię w tym ciężkim dla nas fitnessowców i dieto-maniaków czasem.
Jak przetrwać pełne pokus jarmarki świąteczne?
Już na jarmark najlepiej idź piechotą, to będzie dobry początek. 40 minutowy spacer spala około 230 kcal to odpowiada wartości 100 gram klusek. Poza tym, ważna rzecz: przerwy między posiłkami, powinny trwać 3-4 godziny. Tylko wtedy kalorie mogą być dobrze spalone i bez większych skutków ubocznych przyswojone.
Jakie tricki wykorzystać, aby uniknąć świątecznego przejedzenia?
Unikaj stres, jedz wolno i dobrze żuj. Mózg potrzebuje 20 minut, aby zasygnalizować nam uczucie sytości. Przed wycieczką na jarmark zażyj kapsułki z ekstraktem z karczocha. Jego substancje chronią wątrobę i wspierają wytwarzanie żółci i soków trawiennych, poprawiają przemianę materii. Pij wodę najpóźniej 30 minut przed jedzeniem. Nasze ciało produkuje ślinę i kwasy żołądkowe, które najlepiej trawią jedzenie. Lepiej nie przeszkadzać temu procesowi.
Jak opanować dziki apetyt na słodkie?
Tradycyjna argentyńska lub peruwiańska herbata Mate nie tylko cudownie pobudza, ale także hamuje apetyt. Nic dziwnego, że jest składnikiem wielu naturalnych spalaczy tłuszczu (o działaniu yerby pisałam już osobno w poście „Umówmy się na yerba mate po europejsku”) . Najlepiej pić jedną filiżankę (lub tykwę dla wtajemniczonych) godzinę przed jedzeniem. Również takie mikroelementy jak chrom (znajdujący się w rzeżusze) czy szałwia, zwalczają ochotę na słodycze. Jeśli nie możesz oprzeć się pięknym zapachom to ssij miętusy lub stosuj odświeżające płukanki. Aromat mięty zmiesza apetyt.
Jaką obrać strategię aby zapobiec nieuniknionemu przyrostowi wagi?
Zmień delikatnie przyzwyczajenia przed Świętami. Na przykład wieczorem rezygnuj z węglowodanów (makron, chleb, ziemianki) oraz z alkoholu. Nie omijaj posiłków. Jeśli myślisz, że zaoszczędzisz na kaloriach jesteś w błędzie. Organizm wyczuwa jak mu się coś zabiera i magazynuje sobie zapasy, aby oddać je ze zdwojoną siłą.
Jeśli bieganie w śniegu jest słabe, to jaką aktywność wybrać?
Wypad w góry na narty, snowboard to prawdziwy killer dla niechcianych kalorii. Jeśli nie mamy jednak możliwości wybrać się na taki trip, zawsze można ubrać łyżwy. Często przy jarmarkach i w okolicach centrum są lodowiska. Między łasuchowaniem kolejnych łakoci wskocz na lód. Pamiętaj, że aktywność na świeżym powietrzu jeszcze lepiej aktywuje hormony szczęścia!
Czy wyjątkowa atmosfera podczas jedzenia wypływa na to ile zjadamy?
Tak, przy delikatnym oświetleniu i ładnie zastawionym stole zjadamy o 18% mniej niż w budzie z fast foodem. Wtedy możemy się skoncentrować na jedzeniu, a nie się bezmyślnie zapychać.
Czy istnieją jakieś inne psycho-triki aby uniknąć kalorycznej pułapki?
Oczywiście! Nasze łakomstwo można łatwo przechytrzyć. Ma mniejszych talerzach, porcja wydaje się być większa. Zaś kaloryczne napoje i soki pij w wąskich, ale wysokich szklankach.
Jakie pułapki można uniknąć w domu?
Resztki po jedzeniu najlepiej od razu sprzątnąć, popakować, pochować, włożyć do lodówki. Znacznie chętniej sięgamy po coś co leży na stole. Jeśli sama przygotowujesz święta, pamiętaj aby nie gotować na pusty żołądek, staraj się unikać podbierania, a jak już musisz posmakować używaj małych łyżeczek. Dzięki temu zaoszczędzisz 300 kcal jeszcze przed tym jak usiądziesz do stołu.
A co po obfitym posiłku?
Tydzień detoksu. Rezygnujemy z cukru, soli, konserwantów, białej mąki i alkoholu. Dieta wegetariańska pozwoli nam odetchnąć od świątecznych dań. Ważne przy tym aby nie jeść za mało. W innym razie, nasz organizm będzie robić rezerwy i pojawi się efekt Jo-Jo.